I will always love you,
always and forever,
even if I don't see you for times
You'll be always in my heart.
Our love was bad
our love was full of mistakes
but I had you
and I was happy
no matter what.*
***
Przepraszam, Liam.
Nawet nie wiesz, jak mi głupio. Nie chciałem Ci tego robić, naprawdę, nie chciałem. Przepraszam Cię z całego serca. Nigdy nie chciałem się w Tobie zakochać. Naprawdę, musisz mi uwierzyć. Zawsze zdawałem sobie sprawę z konsekwencji tego, co by się wtedy działo...Jednak, mimo wszystko, stało się. Zakochałem się w Tobie. I nic już nie mogę z tym zrobić.
***
28 stycznia 2012, Londyn
- Baby, you light up my world like nobody else. - zanuciłem wychodząc spod prysznica. Owinąłem się ręcznikiem wokół bioder i udałem do kuchni, bo gdzie indziej ja mógłbym pójść? Otworzyłem lodówkę, wyjąłem z niej coś do jedzenia, nie pamiętam nawet, co to było, w każdym razie - było smaczne. Wtedy Ty wszedłeś do kuchni, tak słodko zaspany, z potarganymi włosami i podkrążonymi oczami. Uśmiechnąłeś się do mnie, zrobiłeś sobie kawę i usiadłeś przy stole.
- Ładnie wyglądasz. - pochwaliłeś, mierząc mnie wzrokiem. Zawstydzony spuściłem oczy, poczułem, jak pieką mnie policzki.Od razu skończyłem jeść, chociaż spaghetti, bo to własnie jadłem, przypomniałem już sobie, było jeszcze sporo.Niemal pobiegłem do swojego pokoju. Tam rzuciłem się na łóżko i odetchnąłem głęboko. Nie, nie mogę, muszę się opanować. Jesteś z Danielle, nie możesz jej zostawić, nie po tym wszystkim, co razem przeszliście. Ostatnio zmarła jej babcia, ona Cię teraz potrzebuje, Liam. Nie zrobisz jej tego.Trzeba ją wspierać, przecież jest taka uczuciowa. Mną się nie przejmuj, poradzę sobie.Zignoruj moje cierpienie. Zignoruj mój ból, który pojawia się, gdy tylko jej dotykasz. Zignoruj to, Liam, proszę Cię.
Jeśli tylko zacznie Ci zależeć na mnie bardziej niż na przyjacielu będziemy straceni.
***
Podczas pobytu zespołu w Rzymie doszło do zamieszek, póki co nie wiadomo nic o rannych, cały czas nie możemy połączyć się z naszym korespondentem z Rzymu...
***
12 marca 2012, Londyn
Zerwałeś z Danielle! Jestem taki szczęśliwy, chociaż wiem,że nie powinienem.
Od dawna Wam się nie układało.W sumie od końca stycznia byłeś z nią tylko z poczucia obowiązku.
Dobry z Ciebie chłopak, Li.I za to Cię kocham.
Teraz siedzimy w naszym apartamencie, gram Ci na gitarze, Ty śpiewasz. Uwielbiam te chwile, mógłbym tak spędzić resztę życia. Kiedy słucham Twojego głosu wszystko przestaje się liczyć, jesteś tylko Ty i ja. To stało się już naszym codziennym rytułałem. Każdego wieczora po koncercie w Londynie wracamy do domu i od razu siadamy w salonie. Patrzę na Ciebie radośnie, spojrzeniem pełnym uczucia. Chyba to widzisz, bo niebezpiecznie zbliżasz się do mnie. Wyjmujesz gitarę z moich rąk i delikatnie kładziesz ją na stoliku. Dotykasz mojego policzka, uśmiechasz się niepewnie. Patrzę na Ciebie przerażony. Co Ty robisz?! Chcesz się na to porwać?! To szaleństwo! Powoli schylasz się do mnie i składasz na moich wargach pojedynczy pocałunek. Subtelnie jak motyl dotykasz moich ust. Przyciągam Cię za kołnierzyk do siebie, obejmuję Twoje ramiona.Czuję,że się uśmiechasz, więc odwzajemniam ten gest. Odsuwam się od Ciebie, tonę w Twoich oczach. Przytulasz mnie mocno.
- Kocham Cię, Niall. - szepczesz mi do ucha. Uśmiecham się szeroko, moje serce chyba zaraz eksploduje! Kochasz mnie, naprawdę mnie kochasz! Całuję Cię mocno, wplatam Ci palce we włosy. Wiem, ze od tej pory nie będziemy mogli bez siebie żyć, będziemy od siebie jeszcze bardziej uzależnieni niż dawniej.Nasza relacja przeszła na nowy, wyższy poziom - od przyjaźni, przez wzajemną, zakazaną fascynację po niemal niemożliwą miłość. Ale damy radę, obiecuję Ci to, Liam.
***
Prawdopodobnie jeden z muzyków został poważnie ranny, cały czas nie wiadomo nic o reszcie, w zamieszkach udział brało od trzech do pięciu tysięcy osób, wydarzenia miały miejsce niedaleko Forum Romanum....
***
1 kwietnia 2012, Mulingar, Irlandia
Jestem w domu.Pierwszy raz od pół roku śpię we własnym łóżku, jem z własnej lodówki, czytam moje książki. Tak bardzo stęskniłem się za rodziną, a jednocześnie tak bardzo brakuje mi Ciebie. Nie widzieliśmy się od tygodnia i mimo, że rozmawiamy kilka razy dziennie, ciągle o Tobie myślę. Cały czas mam wrażenie, że zaraz wejdziesz do kuchni, zrobisz sobie kawę, usiądziesz przy stole i jak co rano powiesz mi, że ładnie wyglądam. Skończysz kawę, wstaniesz, pocałujesz mnie. Nie zrobisz tego jednak, więc próbuję zająć się czymś innym. Skomponowałem dla Ciebie piosenkę, wiesz? Zaśpiewam Ci ją po powrocie, a do tego czasu jeszcze pięć dni. Tak bardzo tęsknię..
Mamy dzisiaj Prima Aprillis, Greg zrobił mi bardzo śmieszny dowcip przy śniadaniu. Siedzimy z rodzicami, jemy, a on nagle mówi śmiertelnie poważnym głosem do mamy: "Mamo, muszę ci o czymś powiedzieć. Niall ma chłopaka". Wyobraź sobie moje przerażenie...
7 kwietnia 2012, Londyn
Wchodzę do naszego mieszkania w SoHo, rzucam torby i szukam Ciebie. Idę najpierw do salonu, jest najbliżej. Na stoliku widzę moją gitarę i kartkę "Zagraj One Thing" . Posłusznie spełniam podane instrukcje.Słyszę Twój słodki głos dobiegający gdzieś z wnętrza domu, zaczynam grać troszkę ciszej, żeby móc Cię zlokalizować. Powoli dochodzę do naszej sypialni, bo od niedawna sypiamy przecież razem. Otwieram drzwi i widzę Ciebie. Uśmiecham się szeroko, chcę przestać grać, ale Ty śpiewasz dalej. Podchodzę do Ciebie, patrzę Ci w oczy. Czasami miewam wrażenie, że się w nich gubię, nurkuję na głębokość kilkunastu kilometrów. W końcu milkniesz, odkładam gitarę. Uśmiechasz się nieśmiało.
- Witaj w domu, kochanie. - mówisz, ruszając w moją stronę. Wyciągam do Ciebie ręce i po chwili ląduję w Twoich ramionach.Czuję się tak bezpieczny, tak pewny, w pełni akceptowany i kochany.
- Tęskniłem za Tobą. - szepczę, opierając czoło o Twój policzek.
- Ja za tobą też.
Całujesz mnie lekko, mimowolnie wzdycham. Tak bardzo Cię kocham, tak bardzo jestem z Tobą szczęśliwy, niech to się nigdy nie kończy...
Jutro mamy koncert, pierwszy od trzech tygodni. Uwielbiam być z Tobą na scenie, obserwować Twoje uchy, widzieć Twoją radość.
Chłopaki zaczęli zauważać zmiany w naszym zachowaniu, mam wrażenie, że coś podejrzewają. Jeszcze nic im nie mówmy, dobrze? Mam wrażenie, że póki co tego nie zaakceptują.
Wszystkie kwiaty w Londynie kwitną,a moje serce kwitnie dla Ciebie.
***
Osób rannych zostało 258, zabitych ponad 50, istnieją podejrzenia, że w tym jednego artstę z zespołu One Direction.Podczas ich spotkania z fanami doszło do zamieszek, których przyczyn nie znamy.
***
25 kwietnia 2012, Paryż
Gramy dzisiaj koncert w Mieście Miłości.
Muszę przyznać, że pobyt tutaj, z Tobą, był magicznym wydarzeniem. Uwielbiam spacerować z Tobą po Polach Marsowych, jeść croissanty na Champs Elyssees, trzymać Cię za rękę pod Wieżą Eiffla.
Szkoda, że nie możemy zachowywać się jak normalna para, ale to w końcu była nasza decyzja, tak? Teraz musimy ponieść konsekwencje, mimo, że tak wielką przykrość nam sprawiają. Wczoraj Zayn zapytał mnie, czemu nie szukam sobie dziewczyny. Odparłem, że nie jestem żadną zainteresowany. Spojrzał na mnie dziwnie i wykrzywił usta w jakimś dziwnym grymasie.
***
1 maja 2012, Rzym
Nie wierzę, nie wierzę w to, co się stało. Postrzelili Cię, Niall, nie schyliłeś się w porę. Mogłem pociągnać Cie za sobą, przecież byłem najbliżej...Mogłem zrobić tyle rzeczy, byleby Cię obronić. Czemu więc tego nie zrobiłem? Co mną kierowało? Egoizm. Przepraszam, Niall, chociaż wiem, że nigdy nie będziesz miał okazji mi tego wybaczyć. Siedziałem obok Ciebie w Twojej izolatce, czekałem, aż wydobrzejesz, ale Ty tylko marniałeś w oczach. Kula przestrzeliła Twoje płuco na wylot, nic nie dało się z tym zrobić. Siedziałem i płakałem, kurczowo ściskając Twoją dłoń. Tak bardzo mi Cię brakuje, tak bardzo Cię kocham i zawsze będę kochać... Już nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Louis próbuje przemówić mi do rozsądku, Zayn nie rozumie, dlaczego tak rozpaczam.
Powiedziałem im, Niall. Powidziałem im o wszystkim. Chyba nie będziesz się gniewał? Mam nadzieję.
Kocham Cię, Niall. Tak bardzo. To mnie zabija, zabija mnie od środka teraz, kiedy już wiem, że nie będzie cię ze mną....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz